lip 09 2014

Życiowe błędy i determinacji cz 1


Komentarze: 0

O dramacie poniżanej kobiety, która ma stanąć przed angielskim sądem, o jej życiowych błędach i determinacji, o tzw. różnicach kulturowych, których zaakceptować się nie da - pisze Tomasz Słomczyński Nieznajomy obchodzi wokół dom Chabanów, rozgląda się. Pani Katarzyna jest z córką nad morzem w Gdańsku. W domu krząta się jej matka. Dzwoni sąsiadka. - Ktoś się kręci wokół pani domu. Matka Katarzyny wychodzi na ganek. - O, dobrze, że pani jest - mężczyzna wręcza kopertę i natychmiast znika. Na kopercie jest napisane po polsku: "Szanowna pani...". Bez adresu zwrotnego nadawcy. To było wieczorem, 9 lipca 2012 roku. Dziś jest pogodny, choć chłodniejszy poranek, dumny polski król ustawiony na czymś, co ma tu służyć za deptak, ma symbolizować potęgę państwa polskiego. - Nie wiem, czy państwo polskie jest w stanie mi pomóc - usłyszę za chwilę. Katarzyna sama mnie rozpozna, zawoła z daleka, i od razu, chaotycznie, zacznie opowiadać: - Kiedy wróciłam z Gdańska, z plaży, w domu była koperta... High Court (po angielsku: wysoki sąd) wzywa do Londynu na przesłuchanie w dniu 19 lipca. Katarzyna weźmie ze sobą szczoteczkę do zębów. Pożegna się z małą Aidą tak, jakby miała wrócić dopiero za wiele miesięcy. Grozi jej kara do dwóch lat więzienia za złamanie przysięgi, złożonej przed angielskim sądem. Trzydziestosześcioletnia pani menedżer, specjalistka ds. finansów, ma czarne włosy, ciemne oczy i to ona bardziej mogłaby uchodzić za Arabkę niż jasnowłosy ojciec jej córki. Jeszcze niedawno szybko wspinała się po szczeblach kariery w nowojorskich centralach korporacyjnych. Potem, po trzech latach znajomości z brytyjskim biznesmenem, została sklasyfikowana w Anglii jako bezdomna. - On będzie mnie nękał do końca życia. Uprowadziła dziecko. - Z tej sytuacji nie było wyjścia - mówi. - Proszę zacząć od początku .......

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz